słowa, słowa, słowa... albo...? | 07.05.2016

słowa, słowa, słowa, potok słów. my polacy uwielbiamy dyskutować, debatować i uprawiać słowną szermierkę. niestety podobnie jest w chrześcijaństwie, w którym zbyt wiele się dyskutuje, a za mało ufa i wierzy. chcesz dyskutować z Bożą miłością, chwałą, wszechmocą, potęgą? chcesz poddawać w wątpliwość cuda i znaki, których dziś dokonuje Bóg i prowadzić niekończące się debaty, jaką mocą się to dokonało? Jezus nie dyskutował i nie udowadniał tym, którzy go oskarżali i domagali się wyjaśnień. popatrz na człowieka ślepego od urodzenia, który został uzdrowiony przez Jezusa. jego odpowiedź na zarzuty faryzeuszy jest fenomenalna. parafrazując, brzmiało to mniej więcej tak: nie wiem, co sobie myślicie o człowieku, który mnie uzdrowił, nie wiem czy jest grzeszny, czy nie i nie wiele mnie to obchodzi, bo wiem tylko jedno, że byłem ślepy a teraz widzę. z takimi faktami się nie dyskutuje, tylko oddaje się chwałę Najwyższemu.